czwartek, 14 lutego 2019

Walentynki



Znów minął rok. Czas biegnie tak szybko i nieubłaganie, że nieraz nie nadążam.
Wydaje się, że wczoraj pisałam post o Św. Walentym a tu już minął rok.
Znów będę Was zachęcać żebyście na chwilkę przystanęli i spokojnie pomyśleli o swoim życiu.
Co w nim jest dla Was ważne a co mniej. Czy jesteście szczęśliwi czy nie?
To bardzo proste pytania a jednocześnie bardzo skomplikowane.
Dla mnie wlaściwie wszystko już jest proste i chociaż pewnie życie zaskoczy mnie jeszcze nie raz na dzień dzisiejszy znów dowiedziałam sie o sobie czegoś nowego i chyba budujacego.
Jak wiecie życie mnie nie rozpieszczało i nie rozpieszcza mnie do dziś, ale......
Posłuchajcie wypocin starej i już trochę doświadczonej kobiety.
Całe swoje życie marzyłam o rodzinie z prawdziwego zdarzenia, o mężczyźnie dla którego będę ważna tylko ja i nasza rodzina, o zwykłych troskach i radościach dnia codziennego.
Niestety, nic z tych rzeczy nie udalo mi się osiągnąć.
Owszem mam najcudowniejsze dzieci na świecie ale nie wychowały się w pełnej i kochającej rodzinie. W czasie kiedy najbardziej potrzebowały ojca jego niestety nie było. Kiedy trzeba było zapracować na ich utrzymanie też go nie było. Kiedy trzeba było wziąć odpowiedzialność za nowe życie też go nie było.
Kiedy trzeba było okazać miłość, wsparcie, pomoc, lojalność też go nie było.
Podobnie było w moim drugim i niestety trzecim i ostatnim związku.
Co jest do cholery, pytam siebie?
Jeżeli czegoś nie rozumiesz, zajrzyj w głąb swojej duszy.
Zajrzałam. Ciekawi jesteście co tam zobaczyłam. Ano zobaczyłam.
Małe, zastraszone, wylękłe dziecko. Zapłakane niebożę nie umiejące sobie poradzić w życiu.
Gdzie tkwi błąd???
Myślę, że gdzieś popełniono błąd w moim wychowaniu.
Nie chciałabym tu broń Boże rozliczać mojej naprawdę kochanej rodziny o złe intencje, ale w ferworze pracy na roli chyba trochę zapomniano o dzieciach i chyba wtedy czyli około pięćdziesięciu lat temu kiedy wartości były troszeczkę inne niż dzisiaj unicestwiono we mnie poczucie własnej wartości i godności. Nauczono mnie być poddaną, służącą wszystkim i pokorną. Całości dopełniła przyroda, która nauczyła mnie wielkiej miłości i oddania, uczciwości i prostoty.
Cały ten zlepek wydał osobowość bardzo słabą, bez poczucia własnej wartości i jakiejś danej przez Boga doskonałości.
Po rozliczeniu siebie stwierdzam, że wszystkie moje życiowe niepowodzenia to moja i tylko moja wina. Nigdy nie umiałam dokonywać właściwych wyborów chociaż nawet przed takimi można się obronić i spróbować je zmienić. Tego też nie umiałam. Mogłam tylko służyć a na moim oddaniu, wielkich i szczerych uczuciach niższe wartości urządzały sobie żer i pożywkę dla swoich słabości.
Moi partnerzy bardziej niż ja sama mieli świadomośc mojej wartości i wykorzystywali to do maksimum, budując na tej silnej opoce swoje wątpliwe ego.
Dziś dotarło do mnie wreszcie jakim jestem wartościowym człowiekiem.
Kocham ludzi, kocham życie. Zawsze najbardziej bałam sie skrzywdzić innego człowieka.
Ze wszystkich moich sił staram się pomagać ludziom nie oczekując niczego w zamian. Sam fakt, że ktoś jest szczęśliwy bo mogłam mu pomóc jest dla mnie największą radością na świecie.               
Czyżbym zaczęła sie gloryfikowac? Uwierzcie mi, że nie. Tak mam i bardzo bym chciała żeby wszyscy tak mieli. Świat byłby dużo prostszy.
Przepraszam Was, że trochę rozpisałam się o sobie ale są Walentynki i jest mi bardzo smutno bo znów jestem sama. Dlaczego? Bo znów ktoś chciał zbudować swoją osobowość i rozwinąć swoje ego na mojej naiwności.
Piszę to też jako kolejną przestrogę dla Was. Zanim pokochacie poznajcie osobę, którą chcecie pokochać. Bądźcie pewni, że naprawdę na to zasługuje i nie wykorzysta Was do spełnienia swoich  celów. Jeżeli wcześniej tego nie zauważycie bedziecie bardzo cierpieć a tego Wam w takim dniu nie życzę.
Nie jest tak źle jak myślicie. Mam wokół swoje dzieci, którym udało się znaleźć wspaniałych partnerów, być może dlatego, że pozwalałam spokojnie rozwijać się ich osobowościom. To ludzie mądrzy i znajacy swoją wartość. Są szczęśliwi a ja z nimi.
Błagam Was!!! Zawsze nade wszystko szanujcie miłość o której tyle się mówi. To jedyne uczucie, które zachowa w Was człowieczeństwo. Pamiętajcie, że każdy z nas dostaje to uczucie raz w życiu. Jeżeli go nie dostrzeżecie albo zniszczycie, już drugi raz się nie pojawi.
Tak jak pisałam we wcześniejszym poście, dawno temu ktoś pokochał mnie tak bardzo, że czułam to każdą cząstką mojego ciała i duszy. Byłam w związku, co prawda już kulejącym ale były dzieci. Uciekłam od tego uczucia i udałam, że go nie zauważyłam. Tak nakazywały prawa ludzkie. Czy aby prawa boskie też???
Jestem za głupia, żeby w tym temacie podejmować dyskusję. Niedosyt jednak pozostał i świadomość, że skoro raz nie skorzystałaś z tego co ci zesłano więcej tego nie dostaniesz!
Nigdy więcej nie będę już szukać miłości bo wiem, że jej nie dostanę.
Spróbuję jednak zbudować resztę mojego życia na świadomości, że jestem wspaniałym człowiekiem i cudowną kobietą. Mam wielkie serce i wiele do zaoferowania. Chciałabym żebyście przede wszystkim wy kochane Panie zdały sobie sprawę, jakie jesteście wspaniałe i że wiele możecie jeszcze dać światu i ludziom.
Kocham Was wszystkich i życzę sobie i Wam żebyście potrafili kochać. Tak po prostu. Bez zahamowań i podtekstów. Szczerze i bezinteresownie z nadzieją, że ktoś to zobaczy, doceni i odwzajemni. Bądźcie proszę naprawdę szczęśliwi. To jest takie proste.

                             
                                                        Miłośc prawdziwa

Czy miłość mądra, czy miłość głupia
miłość miłością jest.
Nie trzeba mówić, wystarczy słuchać
to zwykły życia test.
Jeśli ją znajdziesz, rozwiń parasol
by ją ochronić.
Przed deszczem, burzą, próżnym głuptasom
wstępu zabronić.
Chuchaj i dmuchaj, sprawdzaj codziennie
czy wzrasta cicho.
Ona od wieków, zawsze niezmiennie
pali ognicho.
Od ciebie tylko, będzie zależeć
bracie kochany,
czy będziesz sercem dla niej czy zwierzem
który ją zrani.
Gdy ją przygarniesz, w sercu ugościsz
Bóg będzie z Tobą.
Jeśli ją zranisz, w swojej butności
daj lepiej nogę.
Fatum Cię zawsze będzie szukało
na życia drogach.
Mnie właśnie tak się w życiu dostało.......
.... brak siły w nogach.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz