sobota, 29 sierpnia 2020

Sprawiedliwość c.d.

 O Panie...
Ile w Tobie jest pokory i miłości. Ile cierpliwości i wybaczenia.
Pycha i samouwielbienie, ustawianie się na pozycji Pana Boga, sądzenie i poniżanie dosięga już nie tylko świeckie osoby ale i Twoich duszpasterzy.
Co mną wstrząsnęło? 
Ksiądz katolicki, który grzmi sprzed ołtarza na ślubie syna jednej z trzech sióstr "...budujcie ogrody siostry, bo z Waszej trójki tylko jedna zbudowała przepiękny rajski ogród, którego wszyscy jej zazdroszczą! Po to macie ręce, żeby nimi budować rajskie ogrody na ziemi".
O biedny "dusz pasterzu"... czy masz pojęcie czym mogą być rajskie ogrody?
Masz w sobie na tyle pychy i bezczelności, żeby ludzkie dorobkiewiczostwo i gromadzenie pustych atomów porównywać do rajskich kwiatów?
Niewiele osób na świecie potrafi wyobrazić sobie jak mogą wyglądać rajskie ogrody a zbudować potrafi je tylko Bóg. Chwała tym, którzy próbują sercem budować namiastki rajskich ogrodów, zdając sobie sprawę, że nigdy nie dorównają Stwórcy. Ich ciężką pracę widzi tylko Bóg i Ci, którzy w Nim żyją. Ich życie ogranicza się do pomocy innym.
Jak śmiesz porównywać dorobek ziemskiego procha do tworu boskiego.
Jak wielka jest twoja pycha i osób od których wziąłęś pieniądze, żeby tak profanować Istotę Najwyższą.
Kto dał ci władzę osądzania innych, nawet ich nie znając?
Skąd wiesz jakie ogrody w swoim życiu zbudowali?
Zazdrość... dlaczego osądzasz innych według siebie?
Żal mi tej siostry, która zbudowała ten piękny "rajski ogród" na ziemi. Chciałabym się mylić ale myślę, że nie potrafi już nigdy uczynić nic wielkiego, żeby móc zobaczyć nicość swojego ziemskiego ogrodu.
Pozostała mi już tylko modlitwa za nią.
Bardziej jednak boli świadomość, że większość duszpasterzy to zwykli faryzeusze.
Na niczym podobno nie zarabia się tak dobrze jak na tych , którzy za swoje grzechy płacą, nadal budując swoje królestwa na ziemi.
Za każde takie zdarzenie, dziękuję Panu Bogu.
To najpiękniejsze i najbardziej owocne chwile, kiedy uczę się pokory i miłości.
Chociaż we mnie zawrze natura robaka, podnoszę oczy ku górze i dziękuję Ci Panie.
Przytoczę Wam krótkie opowiadanie Romana Brandstaettera o św. Franciszku.
Takie zdarzenia zawsze prowokują mnie do jeszcze wytrwalszego szukania Boga.

"Pewnego dnia Franciszek spotkał żebraka i przyjrzawszy mu się uważnie, stwierdził z bólem, że ów czlowiek nie posiada sandałów i koszuli. Zwrócił się więc do swoich towarzyszy i tak do nich powiedział: 
- Jestem bardzo zawstydzony z powodu ubóstwa tego czlowieka, albowiem jestem bogatszy od niego.
To powiedziawszy, zdjął z siebie koszulę, z nóg zzuł sandały i wręczając je żebrakowi powiedział:
- Podzielimy się po bratersku, aby stało się zadość sprawiedliwości.
- Jak to? - zdziwił się żebrak. 
- Przecież teraz będziesz miał mniej ode mnie?
- Tak - odparł Franciszek. - Masz słuszność.
Będę miał mniej od ciebie. Ale to jest właśnie sprawiedliwość."

A tak z czystej babskiej ciekawości, jak podobają Wam się ogrody, które budował św. Franciszek?
Czy chcielibyście mieć takiego duszpasterza...?  No, ja też.
Módlmy się za duszpasterzy.





niedziela, 9 sierpnia 2020

Sprawiedliwość

Dlaczego miałabym złorzeczyć lub złościć się na ludzi którzy mnie krzywdzą?

Uśmiecham się i odpuszczam, ale nie jest to szczęśliwy uśmiech. Jedyne co wtedy czuję to porażka i ogromny niedosyt, że nie udało mi się odnaleźć i otworzyć ich serca. Przecież każdy z was rozumie, że swoim postępowaniem nie skrzywdzili mnie... Krzywda jaką sobie wyrządzają jest ogromnym nieszczęściem. Odpuszczam, ale zawsze próbuję coś jeszcze zrobić. Staram się, żeby moje działania były bardzo delikatne i niekiedy udaje się przemówić do zagubionej osoby, która zatrzymuje się w swoim nie do końca przemyślanym pędzie i czasem zastanawia się nad swoim życiem i postępowaniem. Niestety takie przypadki to wieeeelka rzadkość, przynajmniej w mojej życiowej karierze. Jeżeli człowiek nie zauważa mojego  (mimo wszystko) przychylnego nastawienia i chęci wybaczenia a zaczyna traktować mnie jak zidiociałą kretynkę o najniższym poziomie inteligencji, którą można ot, tak skopać bo jest po prostu głupia..... odchodzę. Zwyczajnie zostawiam człowieka z jego nieprzeciętną mądrością i inteligencją, i odchodzę. Reszty dokona Najwyższa Mądrość przed którą mogę tylko schylić czoło. Sprawiedliwość tak samo jak śmierć wpisana jest w nasze jestestwo, czy nam się to podoba czy nie i nikogo na tej Ziemi nie ominie. Ludziom się wydaje, że ich to nie dotyczy. Spotyka wszystkich dokoło ale nie mnie, poza tym już tyle lat mi się udaje, płynę na wznoszącej się fali, dlaczego niby miałbym z niej spaść? Jestem silna(y), mądra(y), ludzi traktuję przedmiotowo i tak jest najbezpieczniej. O biedny człowieku, twoja autodestukcja jest tak wielka, że twoje życie jest już nic nie warte.Ty mnie skrzywdzisz i zostaniesz z raną w sercu i duszy o której nawet nie wiesz. Ta rana bardzo powoli zacznie ropieć i atakować ciebie samego. Co będzie dalej? Przecież wiesz. Ja uśmiechnę się, wybaczę i zapomnę. Wyciągnę ręce do słońca i pomaluję radością i szczęściem moją duszę. Co z tego się rozwinie? Przecież wiesz. Które z nas jest głupsze czy może jak wolisz mądrzejsze? Na te pytania odpowiedz sobie sam. Sprawiedliwość tak jak i śmierć są nieodłącznymi i niezmiennymi elementami egzystencji. Funkcjonują w naturze powodując jej rozwój, synchronizację i stabilność. Równowaga jest podstawą bytu.

"Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność." (Mt 6, 22-23)

"Jestem światłością tego świata" - mówił Jezus. Wyzywano Go od belzebubów i do dziś nic się w tej kwestii nie zmieniło. Jeżeli chcesz przejść przez życie z Jezusem pod rękę, przygotuj sie na ból i utrapienia. Znienawidzą cię wszyscy bo od większości bedziesz odstawać. Nie raz i nie dwa w twoim umyśle zagości niepokój, zwątpienie, niezrozumienie. Jedynym ratunkiem dla ciebie będzie miłość i wybaczanie. Praca nad światłem w swoim wnętrzu jest bardzo ciężka i trwa zazwyczaj całe życie. Im  bliżej będziesz Boga tym częściej i natarczywiej złe siły będą cię atakować. Jeżeli jednak twoja świadomość przyswoi sobie, że nigdy w tej walce nie jesteś sam... zwyciężysz. Dorobek zaś twojego życia będzie nieporównywalny z żadnym ziemskim dobrem materialnym. Napisałam tego posta po tym jak po raz kolejny krzywdzi mnie ksiądz.... Czy powinnam zwątpić...?     Ks. Boniecki powiedział kiedyś: "Lepiej palić fajkę niż czarownice". To bardzo mądre i wymowne słowa. Myślę, że Pan Jezus też by się pod tym podpisał. Buduję nadal swoje światło bo wiem, że nie jestem sama.

Ile kilogramów wiary, nosisz w sobie człeku?

Ile lat nadziei, stłumionego krzyku?

Ile złóż miłości wydobyłeś z serca?

Czy bliźniego kochasz, czy złotego cielca?

Jak często oddajesz, wolę na sprzedanie?

Bo ważne jest tylko tu, ziemskie przetrwanie.

Boisz się napaści, śmieszności, problemu.

Wszystkiego co zdąża ku życiu dobremu.

Strach przed tym co ludzkie jest pustym doznaniem.

Lęk niech cię ogarnia, przed Boga spotkaniem.

Czy dobro jedyne i miłość prawdziwa,

będą ciebie sądzić... rzecz to niemożliwa.

Tobie dano wolę wolną, oraz zmysły.

Twoje zaś uczynki z chęci twoich wyszły.

Życie którym zdążasz, wymiarem boskości.

Podążaj więc żmudnie, do doskonałości.


                                                                                                             OBRAZ OLEJNY TEMIDA BOGINI SPRAWIEDLIWOŚCI 116X66C 7606697720 ...