środa, 22 maja 2019

Co z nami........

Obłuda, kołtuneria, pyszałkowatość, zadufanie w sobie. Brak mi słów!!!
Gdybym nie wierzyła w sprawiedliwość boską, w ostateczne uporządkowanie wszystkich ludzkich poczynań i tego, że w definitywnym rozrachunku zawsze całość wychodzi na zero nie miałabym chyba siły dalej żyć.
Krąg wokół mnie zacieśnia się coraz mocniej. Przestaję rozumieć ludzi z najbliższego otoczenia a nawet z własnej rodziny!!! To przygnębia mnie najbardziej.
Ile muszę wyskrobać ze swojej psychiki cierpliwości i pokory, żeby wysłuchiwać tych wierutnych bredni, znosić te durnowate zachowania i mieć na tyle siły w sobie, aby " ...mieć wieczny spokój w sercu...... nie dziwić się niczemu co mi się przytrafia, nie czuć, że cokolwiek zostało uczynione przeciwko mnie." - Regina Brett
Zaczynam już jednak mieć problem (Panie Boże wybacz mi) z modlitwą za te osoby. Im częściej się za nich modlę tym bardziej hardzieją i stają się bezczelni.......
Mam wielką nadzieję, że to tylko mój słabszy dzień......
Jak żyć w zgodzie z Bogiem i współczesnym światem?
Bardzo ciężko cały czas kontrolować swoje postępowanie bo okazuje się, że np. szczery i szczęśliwy śmiech dla niektórych jest prostacki a prostolinijne i od serca rozmowy międzyludzkie nie spełniają ustanowionych przez ludzi norm. Nie ważne czego pragnie twoja dusza i Bóg żyjący w każdym z nas. Ważne, żeby to co mówisz i co robisz spełniało ogólnie przyjęte standardy. W szczególności, w środowiskach tzw. elit...   No, bo przecież ... nie wypada... i ... co ludzie powiedzą...
Powiem tak!
Będę się śmiać radośnie, nawet jeżeli to jest obciach!
Będę zawsze wesoła i szczera w tym co mówię i robię bo tak czuję i wierzę, że Bóg potraktuje mnie tak samo w dniu mojego z Nim rozrachunku!
Jestem nonkonformistką ale nie wichrzycielką.
Nie zgodzę się z nadętą koleżanką, która uważa, że noszenie pereł jest staroświeckie...???
Dla mnie nigdy, przenigdy nie będzie staroświeckie nic co stworzył Bóg lub człowiek biorąc za wzorzec Jego dzieło. Takimi jednak stanowiskami ludzie potwierdzają ten bezsens całkowity, destrukcję otaczającego nas świata, spustoszenie pierwiastka bożego i wyścig do całkowitego unicestwienia życia na ziemi.
Dla wszystkich, którzy czują podobnie jak ja publikuję dziś modlitwę św. Franciszka z Asyżu.
Niech dobry Bóg sprawi, abyśmy mogli być tak silni jak ten święty.

O Panie, uczyń z nas narzędzie Twojego pokoju
abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda;
jedność tam, gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz;
światło tam, gdzie panuje mrok;
radość tam, gdzie panuje smutek.
Spraw, abyśmy mogli
nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając, otrzymujemy;
wybaczając, zyskujemy przebaczenie,
a umierając, rodzimy się do wiecznego życia.

Znalezione obrazy dla zapytania obrazy szczęście i radość


poniedziałek, 13 maja 2019

Moje dzieci

Moje trzecie wnuczątko przystąpiło do komunii świętej. Następne piękne przeżycie, wielkie szczęście i radość.
Wszystko się plecie tak jak powinno i za to dziękuję Panu Bogu.
Są początki, ziemska wędrówka....... radości i smutki, są rozstania i smutne zakończenia. Coś się kończy, żeby coś nowego mogło się zacząć. W jednym tygodniu pożegnałam mojego tatusia a za dwa tygodnie wnuczek zaczyna swoje prawdziwe istnienie.  Ale takie jest życie właśnie.......
Patrzylam dziś na moje dzieci, wnuki i chyba po raz pierwszy tak bardzo, tak bardzo mocno poczułam szczęście, radość, dumę i przede wszystkim ogromną wdzięczność, że tak wiele mi ofiarowano. Nie wiem Panie Boże czym sobie zasłużyłam na tyle szczęścia ale pokornie dziękuję i proszę, nie opuszczaj nas.
W takim dniu jak dzisiaj odnoszę wrażenie, że jestem wybranką losu, że dano mi więcej niż na to zasługuję. Panie Boże jestem Ci tak bardzo wdzięczna za wszystko.

                                                                Kochany wnusiu

Dziś wielki twój dzień Alanku
Pan Jezus w gości przychodzi.
Rodzina cała w komplecie
chrześcijanin nowy się rodzi.
Jezus bardzo cię ukochał
Ciało Swoje oddał tobie.
Krwią Najświętszą zmazał grzechy,
żyje w nas w Boskiej Osobie.
Na zawsze niech będzie z tobą
niech mieszka w twoim serduszku.
Nie zdradzaj Go, nie odpychaj
codziennie módl się maluszku.
Znak krzyża zrób na dzień dobry,
aniołka trzymaj za rękę.
Kochaj we wszystkich Chrystusa,
śpiewaj Mu swoją piosenkę.




niedziela, 5 maja 2019

Co z nami....

Jak to się w naszym życiu wszystko zmienia z dnia na dzień a wręcz z godziny na godzinę.
Jasne, ciepłe słońce wydobywa z nas radość i optymizam zaś plucha i zimno na powrót zapędzają nasze uniesienia w mroczne podziemia Hadesu. 
Rzeczywistość jest tak bardzo przytłaczająca, że jedynie słońce, odradzająca się jeszcze natura budują w nas optymizm, który niestety często jest płytki i krótkotrwały. Ale...... ważne, że w ogóle jeszcze jest. Co będzie za sto, dwieście lat...??? Miejmy nadzieję, że Bóg żyjący w nas zwycięży a człowiek odzyska władzę nad sobą i swoim życiem, to zaś będzie pierwszy krok do ocalenia istoty ludzkiej i naszej planety.
Przepraszam Was za ten okrutny pesymizm. Czasem muszę to z siebie wyrzucić.

                                                     Degrengolada trwania

Rozpłaszczone łzy majowe spływają leniwie po szybach
przetaczają się po brudnych parapetach
zmywając z nich przylepione ludzkie grzechy

Tlenki dwutlenki pyły wszelakie
ozon czy ołów.... wszystko co truje
trutki i toksyny różnorakie
wszystko w czym życie teraz smakuje

Ponosi mnie niekiedy złość ogromna na ograniczoność
niepojętność przemysłowych przewrotów
burzących macierzyste kolebki istnień
W bezradności swojej pozwalam oblepiać się cieniom dymu
snującego się w niebieskiej nieskończoności
pełzającego w pokracznych ułożeniach
niekontrolowanych materialistycznych wizji człowieka
ściągających całość chorych wyobrażeń
wraz ze mną.... w czeluść przepastną czarnej dziury

Kap kap kap równomiernie opada
siąpi toksycznie skotłowany deszcz
Szara kropla na szybie przysiada
wybałusza schorzałe gały trzeszcz
Szklana tafla po deszczu majowym
mocno się umorusała pluchą
Nie nazywam już tych dni "pechowym"
zszarzała zieleń marną otuchą