piątek, 18 stycznia 2019

Odradzanie......

Życie bardzo często zapędza nas w przysłowiowy "kozi róg". Dzieje sie tak wtedy, gdy nie umiemy sobie poradzić z narastającymi problemami. Im bardziej je przeżywamy, tym problemy stają się większe. Bardziej je przeżywamy, bardziej nas bolą i coraz bardziej nas blokują na życie, na szczęście, na radość, na harmonię.
Wszystko co dzieje się w nas, analogicznie odbywa się w przyrodzie. Jest okres wzrostu, schyłku, umierania i znów następuje najpiękniejszy okres powrotu do życia.
Życzę Wam i sobie oczywiście aby nadchodzące nowe życie splotło Was ze sobą w niezmąconej harmonii. Abyście wraz z wiosną uspokoili swoje serca i dusze, i tak jak natura wzrastali wraz z nią w szczęściu, radości, bliskości, szacunku drugiego człowieka i wszystkiego co żyje wokół nas, bo to przecież część nas samych jest.
Odradzanie zawsze jest najpiękniejszym okresem w naturze, niech w Waszym życiu też będzie to najpiękniejszy i najszczęśliwszy okres rozwoju i wzrastania razem z wszystkimi braćmi i siostrami, które dobry Bóg osadził na tej Ziemi.
Na koniec przytoczę cytaty z książek ludzi, którzy swoją mądrością przekazują nam słowa i prośby Pana Boga.
"Przyroda nie umie dzielić z nami często ludzkich skażeń; wyrachowania, cynizmu i przewrotności. Może stać się dla nas swoistym sanktuarium, miejscem teologicznym, przestrzenią objawienia." -      Sz. Hołownia
"Być zewsząd, widziec bliźniego w każdym - to chyba, znaczył pierwotnie epitet "KATHOLIKOS"
/powszechny/." J. Sosnowski
"Przychodząc na ten świat, dołączyłem do orkiestry, która ma codzień generować swemu Bogu koncert, a nie konflikt." Sz.Hołownia
To bardzo piękne i mocne słowa i przede wszystkim najprawdziwsze. Nie wstydźmy się podpatrywać innych, nie wstydźmy uczyć się od nich dobrego, nie wstydźmy się przekazywać mądrości innym.

                                                                    Od nowa.....

Poczułam dzisiaj zapach wiosny.
Mocny, wilgotny, namoknięty ostatnim śniegiem
i szybko rozwijających się
wodorostów w podziemnym oceanie.
Zaskoczona, podniosłam oczy na konary drzew
szukając pierwszych oznak życia.
Przecież dopiero jest połowa stycznia,
zaczęłam strofować moje rozbujałe zmysły.
Węch jednak, mocno uaktywnił wzrok, słuch i dotyk.
Ciekawość stęsknionego dziecka,
pogoniła moje stare ciało na poszukiwanie w trawie
pierwszej stokrotki.
Zmarzniętymi rękami, zaczęłam rozgarniać mokrą,
podnoszącą się ospale trawę.
" Jeszcze nie pora kochanie....."
- wyszeptała budząca sie ziemia
".... ale czas odrodzenia już bliski." - dokończyła.
Łza szczęścia i radości upadła na ciało umęczonej Matki
a radość powrotu do życia, wypełniła moje serce i oddech.



Trawa, Rano, Rosy, Natura, Zielony, Lato, Wiosna, Pole